Tytuł: Muszę to wiedzieć.
Tytuł oryginału: Need to know
Autor: Karen Cleveland
Ilość stron: 381
Wydawnictwo: Wydawnictwo WAB
Moja ocena: 6/10
Książka zaczyna się bardzo dobrze. Już od pierwszych stron czytelnik wciąga się w historię życia rodziny Millerów. Vivian analityczka CIA i jej doskonały mąż Matt to para idealna; miłość od pierwszego wejrzenia, 4 dzieci oraz dom, na który wydali sporo pieniędzy - jedyny powód ich kłótni.
Wszystko zmienia się w momencie, gdy Vivian znajduje zdjęcie swojego męża w jednym z komputerów, nad którymi obecnie pracuje. Czy Matt - idealny mąż i ojciec - ukrywa przed nią bardzo niebezpieczną tajemnicę? Przecież to niemożliwe...
Odtąd
szczęśliwe życie głównej bohaterki ulegnie zmianie, a miłość do dzieci
sprawi, że zrozumie, iż jest silniejsza niż kiedykolwiek sądziła.
Czytałam z zapałem, chcąc więcej i więcej do strony ok. 250. Niestety to był przełom w książce, ponieważ wszystko już wiedziałam. Domyśliłam się nawet końcówki
Głównie to co zobaczyłam w książce i co niezmiernie mnie irytowało to portret trochę głupiej i słabej kobiety, która wiecznie się zastanawia jak pogodzi pracę z opieką nad dziećmi jeśli zostałaby sama. Dla mnie jest to wielka sprzeczność:
Kobieta sukcesu pracująca w CIA (nad bardzo tajną i ważną sprawą), która w ogóle nie jest pewna siebie i polega na mężczyźnie do samego końca?
Kobieta pracująca w CIA, która ślepo wierzy we wszystko, ponieważ jest zakochana?
Kobieta pracująca w CIA, analityczka! która tak naprawdę nie analizuje sytuacji i nie próbuje sprawdzić wiarygodności dowodów czy ich szukać?
Ale takie kobiety też istnieją, tak więc może książka otworzy oczy niektórym Paniom. Oczywiście w przenośni.
Lekka lekturka dla każdego oprócz feministek ;)
Żarcik.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz